czy dramat powinien śmieszyć? oczywiscie ze nie! natomiast chce zobaczyć tego kto się nie śmieje w scenie nawrócenia w kościele hehehheh
każdy film może zawierać akcenty komediowe np Lot nad kukułczym Gniazdem ,który jest dramatem pełną gęba. Scena nawrócenia w kościele kiedy Daniel musi pajacować by dostać "ten cholerny rurociąg" oczywiście świetna i znakomicie zagrana przez Day Lewisa.
Taki podzial na tregedie/komedie istnial w Starozytnej Grecji. W epoce postmodernizmu lubimy raczej miksowac.
Przecież ta scena w ogóle nie była śmieszna. Śmiech w tym momencie może świadczyć jedynie o intelektualnej, moralnej, wewnętrznej, emocjonalnej pustce. Scena pokazuje, ze główny bohater(ateista) dla zysku jest w stanie poświęcić wszystko. Między innymi własne przekonania. Nie rozumiem, co śmiesznego może być w tej scenie. Dla mnie była przejmująca.
Chyba założycielowi tematu chodziło o ten moment sceny, kiedy Daniel zdaje sobie sprawę, że to tylko chwilowe poświęcenie dla większego celu i przemienia swoją złość w wygłupy, dobrze to widać, kiedy wypowiada słowo "i do" z komicznym przekąsem, ja też się wtedy zaśmiałem. Jak dla mnie Daniel nie musiał poświęcić przekonań, bo dla niego to wyznanie było bezwartościowe, bo dla niego to zabobny, a ateizm nie był dla niego "religią" (jak to jest w dzisiejszych czasach -ateisci muszą wszystkich przeciągać do swojego "wyznania"), on musiał uznać wtedy tylko swoją porażkę wobec kaznodzei i to podporządkowanie go bolało, ale nawet tą porażkę potrafił przemienić w sukces.