Ale Daniel Day-Lewis jest świetny i dla choćby ze wszględu dla niego obejrzę ten film:)

i co nie obejrzysz go?

Pewnie obejrzę, ale zwiastun wrażenia na mnie nie zrobił, to Paul Thomas Anderson, powinna mi szczęka opaść...

no własnie to PT Anderson, także myśle że szczena ci opadnie po obejrzeniu całej produkcji:) Zwiastun faktycznie nie powala, ale można z niego jeden wniosek wysunąć, Day-Lewis już dzis może byc pewny nominacji do Osarów i innych Globuff!

Ja uważam, że do zwiastunów należy mieć pewien dystans. Przecie ileż to już było świetnych, dynamicznych, zapierających dech w piersiach zwiastunów, a póżniej sam film okazywał się być totalną porażką?

Dziwny jakiś ten zwiastun i podobnie jak zapowiedź "Kite Runner" Marca Forstera jakoś mnie nie zachwycił. Ale w obu przypadkach na korzyść filmów przemawiają nazwiska reżyserów i na razie tylko to korci mnie do tych produkcji.

Rzeczywiście zwiastun robi dziwne wrażenie, najbardziej podoba mi się ten nawiedzony chłopak, który zachowuje się jak kaznodzieja, ale mam nadzieję, że wkrótce będę mogła wybrać się na to do kina a nie tylko oglądać zapowiedzi, nawiasem mówiąc, w tym trailerze jest coś kuszącego i urokliwego, w dobrym znaczeniu tego słowa.

A, jeszcze jedno. Cieszy mnie, że filmowcy chcą opowiadać nam coraz dłuższe historie, "Zabójstwo Jesse'ego Jamesa" 160 minut, "Aż poleje się krew" 158.
Pozdrawiam z okazji Świąt i zapraszam na mojego westernowego bloga (co prawda, nie ma tam jeszcze wiele wpisów i nie wszystkie są westernowe), tym nie mniej, zapraszam.